Końcówke majówki spędziliśmy u znajomych, którzy mają córeczke w wieku naszej Pauli. Postanowiłam zawieźć Milence jakiś prezencik własnej roboty. I tak oto powstał Miś w kropeczki a do niego woreczek na dziewczęce skarby :)
Bardzo byłam szczęśliwa bo Miś spodobał się Milence. Tuliła go, nosiła wszędzie i nawet z nim spała :)
Szkoda, że to już koniec laby i jutro wszystko wróci na stare tory. Postaram się jednak by nie była to szara a kolorowa codzienność ;)
Świetny pomysł z takim upominkiem! Pamiętam jak byłem dzieckiem to miałem woreczek na kamyki! Był świetny. Ale biedna mama musiała targać go w torebce zawsze jak gdzieś jechaliśmy ;)
OdpowiedzUsuńA będziesz jeszcze bardziej szczęśliwa jak Ci powiem, ze Jula ze swoim granatowym miśkiem też sypia?? Bądź!!!!
OdpowiedzUsuńDaga jestem i to bardzo!!!
UsuńTakie chwile dają podwójnego powera do działania.
Miś słodki i świetnie się prezentuje ale to opakowanie - super! Nie dziwię się, że Milenka tak pokochała miśka :)
OdpowiedzUsuńOż piękny prezent Karolinko!:)
OdpowiedzUsuńCudowny, jeśli można prosić dla mojej Zo poproszę w wersji błękitnej:P
Pozdrawiam wiosennie
Zabieram sie za szukanie czegoś błękitnego :)
UsuńUroczy zestaw. Fajnie są takie prezenty.
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Mnie samą zauroczył miś w swoim opakowaniu. Miłość mojej córci do misia nie maleje i to różowe, groszkowe cudo towarzyszy nam wszędzie ;) Nie ma wyjścia bez misia ;p o spaniu nie wspomnę ;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy ;)