Wiosna zaczęła się u mnie pracowicie :) Ale ogromnie ciesze się z tego i absolutnie nie narzekam.
Jestem zauroczona sówkami więc znów pojawiły sie u mnie. Tym razem dwie ślicznotki siedzą sobie na gałązce. Podusia zrobiona cała z filcu.
Jakiś czas temu powstał też nowy króliczek. Jest zdecydowanie większy od moich poprzednich. Siedział sobie na półeczce i czekał grzecznie aż uszyje mu jakieś ubranko, tyle że sie biedak nie doczekał ;) Dla mnie te miniaturkowe ubranka to czarna magia upss.... Zdobi go więc narazie mały tulipanek :)A na koniec mam jeszcze owies w doniczce. Trzymajcie kciuki by do świąt coś wykiełkowało ;)
PS. Przypominam nieśmiało o upominku dla szczęśliwej trzynastki! Wyswietleń bloga przybywa, czyżbyście się czaili ?:D
Jakie piękne kolory tego filcu. Powiedź mi gdzie kupujesz? Sówka i królik są przeuroczy.
OdpowiedzUsuńFilc kupuje w Empiku, raz zdarzyło mi sie przez neta i faktycznie mieli fajowe kolorki ale wychodziło drożej :( A ten granat udało mi sie wyszperac w sh :) Fajny wielki kawalek za 4zł :D
UsuńA to Ci się udało. Właśnie mnie ten granat najbardziej się spodobał. Z tego co widzę fajne masz w okolice sh. U mnie niestety takich nie ma.
UsuńMatko jedyna, jaki fantastyczny wyraz 'twarzy' ma ten królik <3
OdpowiedzUsuńpopieram! dla mnie uszycie tych małych spodenek to najcięższy element całej układanki. a kapelusika do dziś dzień nie potrafię
OdpowiedzUsuńPodusia pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuń