Kto ma małe dzieci wie jak często sie brudzą, ile razy trzeba zmieniać ubranka no i najgorsze jak to potem doprać :)
Zawsze brakuje mi czasu (czasem i chęci ;) )żeby od razu zaprać plame a potem efekt jest już tylko jeden. Kolejne ubranko ląduje na kupce "nie do użycia".
Wczoraj postanowiłam odratować jedną poplamioną bluzke.
Przy okazji poznajcie moją córcie Paulinke :D
Śliczna ta bluzeczka :)
OdpowiedzUsuńbardzo dziekuję za pomysł:) Twoja córcia ma najbardzeij odlotową koszulkę co najmniej w Krakowie:)
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł!!! Super.
OdpowiedzUsuń