sobota, 25 maja 2013

Poranny mix

Dzień ucieka mi za dniem i nie mam chwilki by przysiąć spokojnie przed komputerem.
Może ten tydzień będzie spokojniejszy i uda mi się pokazać kilka nowych rzczy.
Tymczasem na szybko zaległy konik morski mojej Paulinki. Kiedyś szyłam podobnego dla małego Olka i Paula przypomniała sobie o nim po kilku miesiącach. Musiałam więc uszyć kolejnego :)


A ta podusia powędrowała do Wojtka, kolegi Paulinki. Taki prosty samochodzik ale moim zdaniem ma swój urok :)
 

Pozdrawiam wszystkich zaglądających :) Życzę spokojnego weekendu, ja niestety spędzam go w pracy :(

5 komentarzy:

  1. I samochod i bardzo fajne... swoja droga pamiec dzieci mnie zawsze zaskakuje i zachwyca

    OdpowiedzUsuń
  2. oj ten konik jest nadal z nami :) i daje radę po takich tłamszeniach i ślinieniach nadal wyglada jak konik ;)
    a poducha swietna- urok tkwi w prostocie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Śliczny konik, samochodzik najprostszy - zawsze najlepszy :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za czas poświęcony na umieszczenie komentarza :)